Były gangster zdradza swojego byłego kolegę po fachu po czym wyjeżdża do Hiszpanii. W tym kraju ma nadzieję znaleźć schronienie przed zemstą przestępcy. 10 lat później, dwóch płatnych morderców porywa go. Dostają rozkaz przewiezienie Williego do Paryża. Ale przed nimi jest długa droga ...
choć pod koniec już lekko nuży i za bardzo trąci jakimś pseudofilozoficznym zadęciem. Denerwujacy jest też nieprawdopodobny rozwój wypadków, Atutem fantastyczne kształty Laury del Sol.
Rozpisane na czworo bohaterów (dwóch zabójców: jeden zawodowiec, drugi młody i narwany; ich przyszła ofiara + młoda kobieta, przypadkowa zakładniczka), z których wszyscy są w ten czy inny sposób osaczeni, przez siebie nawzajem, lub sytuację, w jaką są uwikłani, i którzy niekoniecznie budzą sympatię, ale w fabule...
Willie Parker (Terence Stamp) to porządny gość. Może poza tym, że sprzedał kolegów po fachu przed obliczem sądu. Jego byli już koledzy nie ukrywali swych emocji, ale koniec końców pokazali klasę - w podzięce i na pożegnanie zaśpiewali Williemu "We'll Meet Again". Anglicy... Dziesięć lat później spotykamy głównego...
Intrygujące kino drogi naznaczone śmiercią. Kameralny dramat na kilku bohaterów, którzy prędzej czy później spotkają się z Kostuchą.
Frears ciekawie rozdaje karty, wręcz z miejsca skazując postaci na porażkę. Zdaje się gardzić tymi, którzy bezmyślnie wpisują się w role im wyznaczone, którzy nie mają własnego...