Mnie również nie zachwycił. Zbyt dużo scen nic nie wnoszących do filmu - stąd 3 godziny nudy.

W przypadku dobrego kina taka nuda więcej mówi o widzu niż o filmie.

A co mianowicie mówi o widzu? I po raz kolejny spotykam się z tym, że jeśli komuś nie podobał się dany film, zostaje on uznany za widza drugiej kategorii. A forum filmowe służy chyba do krytyki filmów właśnie a nie widzów.

nie znowu za "widza drugiej kategorii", ale musisz się liczyć, że każda ocena mówi tyle samo o rzeczy ocenianej jak i o oceniającym ;)
Żeby nie było, to zupełnie naturalne, że komuś mogą się nie podobać filmy powszechnie uważane za świetne. Ale trzeba umieć bronić swoich przekonań dobrymi argumentami, a nie wypisać proste "przeciętny, banalny film".

Nie użyłam słów "przeciętny" ani "banalny", bo taki ten film na pewno nie jest, więc proszę o niewsadzanie w moje usta opinii innych użytkowników forum. "Na skróty" wbrew tytułowi na skróty na pewno nie idzie - to raczej maraton. Niestety trasa wytyczona przez ten film wypełniona jest tak dużą ilością dość naciąganych wydarzeń, taką mnogością przerysowanych uczuć, że przy całym tragizmie zaczyna momentami nużyć i śmieszyć.

Nie sugerowałem, że akurat ty użyłaś. Kamir zaczął ten temat więc to do niego były adresowane te słowa, ale ogólnie to generalizowałem.

Co do Twoich zarzutów: 3 godzinne filmy często zrażają do siebie widzów. To dlatego, że przeciętny człowiek potrafi się skupić przez pierwszą godzinę, a później musi włożyć sporo wysiłku, żeby stale byc zainteresowanym. Co do naciąganych wydarzeń i przerysowanych uczuć; chyba nie muszę Ci przypominać, że Altman ma w swoim dorobku m.in. M.A.S.H., więc zgryźliwa satyra i ironia i absurdalne sytuacje nie są mu obce.
Nie czuje się w tej chwili kompetentną osobą, by bardziej wnikliwe dyskutować z Tobą o tym filmie, jako że widziałem go dobrych kilka lat temu.

Akurat w "Na skróty" nie zraziło mnie to, że trwał 3 godziny (któż ocenia filmy po ich długości?!), tylko to, czym te 3 godziny były wypełnione. Mógłby trwać i więcej, gdyby warto było skupiać się na nim przez taki czas. Rozumiem, że Altman jest dość specyficzny, ale mi (czysto subiektywna opinia) ta jego specyfika nie odpowiada.

" forum filmowe służy chyba do krytyki filmów właśnie a nie widzów."

Serio? A krytyka ma polegac na tym że ktoś stwierdza swoją nudę? To jest sensowny argument?

Hmmm... Nie nazwałabym tego argumentem, raczej... spontanicznym, jednozdaniowym podsumowaniem tuż po seansie. W wątku rozwinięcie.

Dla mnie film znakomity. Altman poszedł 'na skróty' bo zamknął w trzech godzinach tych kilka historii, z których kazda mogłaby posłużyc za materiał na oddzielny film. W dodatku świetna gra aktorska i nastrój filmu sprawia, ze postaci są bardzo charakterystyczne, rzetelnie przygotowane i poprowadzone konsekwentnie. Rewelacyjne jest takze przypadkowe połączenie losów bohaterów. Film oglądałem z wielkim zainteresowaniem. Polecam.