Jest bardziej mroczna i bardziej zabawna. Jedynka to jednak zasłużony klasyk. Poznajemy słynne trio,na czele z Billem Murray'em,dzięki któremu film nie popada w totalny kicz. Jego słynny sarkazm,ironia i dystans wynagradza wszystkie infantylizmy,które dziś niestety wyczuwam dość mocno,w przeciwieństwie do pierwszego seansu za dzieciaka. Tym niemniej, film ma niepodrabialny klimat,niezwykle sympatycznych bohaterow, i świetną rolę Sigourney Weaver. Ogląda się. So,"Who You Gonna Call?"